Wszedł, wyszedł, ale może wróci? Czyli digital window shopping w branży nieruchomości.

Każdemu zdarzyło się choć raz przeglądać oferty online bez konkretnego zamiaru zakupu. Scrollujemy strony sklepów z elektroniką, oglądamy ubrania, porównujemy modele samochodów czy sprawdzamy ceny działek pod miastem. Czasem dla relaksu, czasem z ciekawości, czasem z myślą „a może kiedyś”. To tak zwany digital window shopping – cyfrowa wersja znanego wszystkim „rozejrzenia się” w sklepie stacjonarnym.

Choć takie “tylko patrzę” może wydawać się nieistotne, to właśnie to pozornie bierne przeglądanie ofert często inicjuje proces zakupowy. Użytkownik zaczyna od inspiracji, próbuje zrozumieć, co mu się podoba, co jest dostępne na rynku. Bez zobowiązań, bez presji. Dla osób, które z danym produktem czy branżą stykają się po raz pierwszy i nie mają jeszcze wiedzy na dany temat, jest to właśnie etap, w którym ją zdobywają. To nie tylko moment, w którym kształtuje się świadomość i budują się preferencje. To również pierwsza okazja do spotkania z marką.

Czym jest digital window shopping na rynku nieruchomości i dlaczego ten etap ma znaczenie?

Etap przeglądania ofert online, bez podejmowania decyzji zakupowej, to często niedoceniany, ale niezwykle wartościowy moment zarówno dla użytkownika, jak i dla sprzedawcy. Dla kupującego to przestrzeń swobodnego rozeznania. Może bez pośpiechu zbudować obraz rynku, poznać ceny, lokalizacje, typy nieruchomości, dokształcić się w temacie. Często to właśnie tu zaczyna się emocjonalny związek z ideą nowego mieszkania lub domu.

Dla agencji i deweloperów to etap, w którym można zaistnieć. Nie przez sprzedażowy przekaz, ale przez jakość oferty i sposób jej prezentacji. Dobrze przygotowane ogłoszenie nie musi od razu prowadzić do kontaktu, ale może stać się początkiem procesu, który zaprocentuje w późniejszym etapie ścieżki klienta. Nawet jeśli marka nie zostaje zapamiętana wprost, zapada w pamięć styl komunikacji, jakość materiałów czy intuicyjność prezentacji oferty. To one decydują, czy odbiorca wróci – i czy będzie gotów zrobić kolejny krok.

Pamiętaj! Digital window shopping to nie moment stracony – to moment budowania obecności. Jeśli zostanie dobrze wykorzystany, może pomóc zyskać przewagę w kluczowym momencie: wtedy, gdy odbiorca przejdzie z trybu „oglądam” do trybu „szukam” i “działam”.

Przykłady digital window shopperów

Oto kilka typowych przykładów, które dobrze ilustrują różnorodność zachowań digital window shopperów:

Anna, 32 lata, myśli o kupnie mieszkania za rok. Przegląda oferty Otodom w telefonie przy kawie kilka razy w miesiącu – filtruje oferty według dzielnicy, ustawia alerty, ogląda zdjęcia i porównuje ceny. Na razie nie kontaktuje się z nikim, ale już buduje swoją listę „faworytów”. Ma świadomość, że być może wytypowane przez nią nieruchomości nie będą już dostępne wtedy, gdy ona będzie gotowa do zakupu. Buduje jednak swoją wiedzę o rynku oraz świadomość własnych preferencji.

Młoda para z pierwszą zdolnością kredytową. Nie wiedzą jeszcze, czy chcą dom czy mieszkanie, miasto czy obrzeża. Przeglądają ogłoszenia na telefonie, wracają do wybranych, porównują zalety i wady konkretnych rozwiązań i dyskutują, choć jeszcze nie podjęli decyzji. Im więcej szczegółów w opisie nieruchomości, tym więcej okazji do zderzenia oczekiwań z rzeczywistymi możliwościami.

Inwestor, który czeka na okazję. Przez kilka miesięcy obserwuje rynek. Zapisuje ogłoszenia, analizuje, które znikają szybko, sprawdza lokalizacje pod kątem zwrotu z inwestycji. Analizuje ceny i potencjał na znalezienie “dobrej okazji”.

Co przyciąga uwagę digital window shopperów?

Najbardziej skuteczne ogłoszenia wyróżniają się kilkoma kluczowymi elementami:

  1. Estetyczne, trafne zdjęcia
    Zdjęcia w ogłoszeniu to podstawa – powinny być jasne, wyraźne i dobrze wykadrowane. Ich rolą jest nie tylko pokazanie przestrzeni, ale też wydobycie potencjału mieszkania – jego funkcjonalności, klimatu i unikalnych cech. Zdjęcie główne powinno przyciągać wzrok i prezentować nieruchomość w najbardziej zachęcający, reprezentatywny sposób.
  2. Klarowny, informacyjny opis
    Zarówno digital shopperzy, jak i osoby gotowe do zakupu oczekują konkretów. Najważniejsze informacje o mieszkaniu powinny być łatwo dostępne, przedstawione w przewidywalnym i logicznym układzie. Bez chaosu, bez ozdobników – po prostu klarownie i na temat.
  3. Dobrze przygotowany rzut
    Rzut mieszkania to nie dodatek, a kluczowe narzędzie pomagające wyobrazić sobie życie w danej przestrzeni, jej potencjał. Z danych Otodom wynika, że to jedna z najważniejszych informacji dla kupujących. Dlatego powinien być czytelny, dobrze widoczny na telefonie i łatwy do powiększenia lub pobrania.
  4. Wygodna struktura ogłoszenia
    Nagłówki, wypunktowania, podział treści – wszystko to ułatwia szybkie przeskanowanie informacji zawartych w ogłoszeniu. Użytkownicy często otwierają kilka ofert jednocześnie – jeśli treść jest nieczytelna, a opis zawiły, przegrywa z lepiej przygotowaną ofertą konkurencji.
  5. Poczucie spójności i profesjonalizmu
    Nawet najładniejsze mieszkanie może stracić w oczach klienta, jeśli ogłoszenie jest chaotyczne, zawiera literówki albo zdjęcia różnią się stylem. Spójna komunikacja wizualna i językowa wpływa na odbiór oferty jako rzetelnej i wiarygodnej.
  6. Autoprezentacja sprzedawcy
    Przy tak poważnym zakupie jak nieruchomość, kluczowe jest zaufanie. Nie tylko do oferty, ale też do osoby, która ją prezentuje. Warto zadbać o profesjonalne zdjęcie, krótki opis doświadczenia, informacje o wykształceniu, certyfikatach czy referencjach. To elementy, które mogą realnie wpłynąć na decyzję klienta i zwiększyć szanse na kontakt.

Jak konwertować “tylko patrzących” na klientów?

To, że klient „tylko przegląda”, nie znaczy, że jest stracony. Wręcz przeciwnie – to moment, kiedy można zbudować relację i subtelnie przesunąć go dalej w procesie zakupowym:

1. Zbieranie i analizowanie danych o zachowaniach

Nawet jeśli klient nie zostawi kontaktu, warto śledzić, co dzieje się z ogłoszeniem. To cenne informacje, które pomagają lepiej dopasować ofertę do oczekiwań. Dzięki statystykom stron internetowych czy np takich, które udostępnia Otodom możesz sprawdzić m.in.:

  • ile razy ogłoszenie pojawiło się w wynikach wyszukiwania – co może pomóc ocenić skuteczność tytułu, zdjęcia głównego czy lokalizacji,
  • czy oferta wzbudza zainteresowanie, tj. ile osób ją ogląda, czy są to pojedyncze obejrzenia czy może powroty użytkowników, czy ogłoszenie zostało zapisane na później albo dodane do ulubionych,
  • gotowość do nawiązania relacji handlowej, czyli np. wyświetlenia numeru telefony. Są to konkretne sygnały, że ktoś rozważa kontakt, nawet jeśli jeszcze się nie odezwał.

Można też śledzić, które ogłoszenia nie przyciągają uwagi i sprawdzić, jak zmienia się ruch po dodaniu nowych zdjęć czy korekcie opisu. Dzięki temu łatwiej zrozumieć, co działa, a co warto poprawić by lepiej trafić do tych, którzy jeszcze się wahają.

window shopping

2. Retargeting

Dzięki pikselom (Meta, Google, czy zewnętrzni wydawcy remarketingowi jak Criteo oraz RTB House), można pokazywać reklamy osobom, które były na stronie lub ogłoszeniu. To działa jak delikatne przypomnienie: „Oglądałeśjuż tę ofertę. Nadal jest dostępna.”

3. Lead magnety i mikro-konwersje

 Zamiast od razu oczekiwać kontaktu telefonicznego, warto zaprosić do pobrania PDF-a z planami mieszkania, zapisu na powiadomienia o kolejnych etapach inwestycji lub pozostawienia maila w zamian za dostęp do wartościowego contentu czy informacji o promocjach i dniach otwartych. Każdy taki mały krok zwiększa zaangażowanie i pozwala wrócić do klienta w odpowiednim momencie.

4. Budowanie zaufania społecznego

Opinie zadowolonych klientów, zdjęcia zrealizowanych inwestycji, transparentność – to wszystko zwiększa wiarygodność i poczucie bezpieczeństwa. Window shopper potrzebuje czasu, ale też pewności, że podejmie dobrą decyzję.

Podsumowanie: window shopping w świecie nieruchomości

Digital window shopping to naturalna część ścieżki zakupowej klienta na współczesnym rynku nieruchomości. Jest ona szczególnie istotna wtedy, kiedy okoliczności sprawiają, że klienci mają znacznie więcej czasu na przejście procesu zakupowego i duży wybór. Kluczowe jest, by być obecnym, przyjaznym i zapamiętywalnym na tym etapie. Nie chodzi o to, by natychmiast sprzedawać, ale by znaleźć się w gronie tych, do których klient wróci, gdy nadejdzie moment decyzji.

Bo ten, kto wszedł i wyszedł… może wróci. I zadzwoni.

Interesuje cię marketing w branży nieruchomości? Zajrzyj do naszego artykułu: ToFu, MoFu, BoFu – chińszczyzna, czy przepis na dobry marketing?

Kateryna Kozlova - E-commerce & Performance Expert, SalesTube

Back to top button