Chętni na zakup mieszkań nie robią sobie wakacji

Sprzedaż nowych mieszkań na 7 największych rynkach w Polsce w lipcu 2023 r. wyniosła 5,8 tys. tys. i była o 100% wyższa niż przed rokiem. Deweloperzy nadal wprowadzają mniej niż sprzedają, ale w porównaniu do czerwca w ofercie znalazło się o 18% więcej nowych mieszkań. Szaleństwo zakupów obserwowanych na początku lipca nieco osłabło w drugiej połowie miesiąca, ale chętnych na zakup mieszkań nie brakuje. Wiele wskazuje jednak na to, że po pracowitym lipcu deweloperów czeka równie intensywny sierpień.

Chętnych na zakup mieszkań nie ubywa. W lipcu w 7 największych miastach sprzedaż osiągnęła poziom, na który w ubiegłym roku deweloperzy musieli pracować niemal całe lato. Tak dobrych rezultatów nie notowali od dwóch lat.

Pobudzona Bezpiecznym Kredytem 2% sprzedaż w pierwszych dniach lipca pozwalała przypuszczać, że wynik ten może być nawet lepszy i sięgnąć 6 tys. mieszkań. Mimo, że rezultatu tego nie udało się osiągnąć, warto zauważyć, że najlepsza od dwóch lat sprzedaż zrealizowana została w pierwszym miesiącu wakacji. Ten natomiast w historii rynku pierwotnego był dotychczas miesiącem znacznie niższej aktywności nabywców.

Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom Analytics.

Więcej nowych mieszkań wprowadzanych do sprzedaży

Wyraźniejsze ożywienie widać w końcu również po stronie nowej podaży. Wprawdzie liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży w lipcu br. (4,6 tys.) była o 20% niższa od liczby lokali sprzedanych, to jednak poziomu wprowadzeń przekraczającego 4000 nie widzieliśmy od czerwca 2021 r. Wtedy w rezultacie planowanych zmian legislacyjnych przyspieszono wprowadzenia nowych inwestycji zasilając w jednym miesiącu ofertę 9,5 tys nowych lokali. W rezultacie tej “anomalii” lipiec 2022 r. był najsłabszym pod względem wyprowadzeń miesiącem w historii pomiarów Otodom Analytics (od stycznia 2019 r.). Nie może zatem dziwić, że zestawienie obecnych wyników z tymi sprzed roku wypada spektakularnie – wzrost wyniósł aż 260%.

Zainteresowanie zakupem mieszkań jak w 2021 r.

Zwiększone zainteresowanie zakupem nieruchomości widoczne jest od początku tego roku. Można się było spodziewać, że utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym od kilku miesięcy poziomie, będzie poprawiać nastroje konsumentów skłonnych do zakupu mieszkań i mogących wówczas zaciągać zobowiązania kredytowe. Wraz ze złagodzeniem warunków wyliczania zdolności kredytowej i wzrostem płac zamrożona na prawie rok grupa popytowa wróciła do biur sprzedaży. Jednak to zapowiedź wprowadzenia preferencyjnych warunków kredytowania przy rządowym wsparciu rozkręciła apetyty kupujących na dobre.

CZYTAJ TEŻ: Pracowity początek gorącego lipca na rynku mieszkaniowym

Atrakcyjność zarówno oprocentowania kredytu jak i możliwość spłaty kapitału zaciągniętego zobowiązania z budżetowych dopłat spowodowały, że aktywowała się grupa nabywców, której prawdopodobnie jeszcze długo na rynku byśmy nie zobaczyli. W lipcu wszedł w życie program Pierwsze Mieszkanie, a wraz z nim możliwość składania wniosków o dopłaty. Liczba wyszukiwań mieszkań na sprzedaż w serwisie Otodom wzrosła o 20% w porównaniu do czerwca br. i o 44% w porównaniu do lipca 2022 r.

Wykres wyszukiwań mieszkań i domów na sprzedaż w serwisie Otodom

Wiele wskazuje na to, że zainteresowani będą napływać do banków falami.  Można szacować, że wiek przeciętnego kredytobiorcy zainteresowanego bezpiecznym kredytem 2% będzie bliski trzydziestki (limit wieku to 45 lat). Młodzi nabywcy, którzy z różnych względów odkładali lub nawet nie myśleli o zakupie w tej sytuacji nie chcą stracić okazji i zaczynają podejmować poważne życiowe zobowiązania by ”nie dać się wyprzedzić” innym. W końcu taki kredyt to „dobry interes”.

Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom Analytics

Rośnie konkurencja, rosną ceny mieszkań

Można powiedzieć, że zgodnie z oczekiwaniem. Choć kupujący z całą pewnością nie życzyli sobie takiego scenariusza, to można powiedzieć, że przyczynili się do jego realizacji. W obawie przed wzrostem cen ruszyli tłumnie do biur sprzedaży – zarówno ci, którzy chcieli “załapać się” na bezpieczny kredyt, jak i ci, którzy nie zamierzali z niego korzystać. Zwiększone zainteresowanie nie ominęło też rynku wtórnego. Przy tak dużym zainteresowaniu trudno byłoby oczekiwać, że sprzedawcy nie podniosą cen. 

W ujęciu miesięcznym wzrosty były niewielkie bo w zakresie 1-3%, ale w porównaniu do stycznia 2023r. różnice są już znaczące. Najbardziej w ciągu ostatnich 6 miesięcy wzrosły ceny w Krakowie – o 14%. Za metr kwadratowy mieszkania trzeba tam zapłacić średnio 13 600 zł. Również w Gdańsku i Wrocławiu wzrosty były dwucyfrowe, odpowiednio o 12% i 10%. Są to miasta, gdzie czas wyprzedaży oferty spadł poniżej 3 kwartałów. Mimo zmniejszającego się dystansu do kolejnych pod względem wysokości cen miast, najdrożej jest nadal w Warszawie. Za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić tam średnio 14 400 zł.

ceny mieszkań na 7 największych rynkach

MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESOWAĆ:

Back to top button