Stagflacja – czym jest i czy jest się czego obawiać? Najważniejsze informacje w pigułce

Inflacja mocno nadszarpnęła nerwy i portfele Polaków. A to jeszcze nie koniec. Ekonomiści szacują, że inflacja nie tylko utrzyma się na wysokim poziomie, ale urośnie do 15,5%. To najwyższy wskaźnik od 21 lat. Na wzrost inflacji wpłynęło kilka czynników, między innymi pandemia koronawirusa, wojna w Ukrainie czy kryzys energetyczny w Europie. To wszystko ogranicza potencjalny wzrost gospodarczy i prowadzi do pytań: czy grozi nam stagflacja?

Coraz częściej przewija się pojęcie stagflacji, czyli niepokojącego zjawiska z zakresu makroekonomii. Ekonomiści alarmują, że ryzyko stagflacji w Polsce (i nie tylko) istnieje. Szef Banku Światowego zapowiada, że globalna gospodarka mierzy się z kryzysem, a stagflacja nadciąga dla gospodarek o niskim lub przeciętnym dochodzie. Dowiedz się, co to właściwie oznacza oraz jak stagflacja wpływa na rynek nieruchomości. 

Stagflacja – czym jest?

Sam termin stagflacji powstał z fuzji dwóch terminów: inflacji i stagnacji. I właśnie na tym polega stagflacja – to wysoki poziom inflacji i bardzo niski wzrost gospodarczy, a więc stagnacja gospodarcza. Spowolnienie gospodarki objawia się ograniczeniem aktywności przemysłowej, wzrostem bezrobocia oraz spadkiem PKB. Termin został ukuty przez brytyjskiego polityka Iana Macleoda, w trakcie przemówienia w Parlamencie, a popularność zyskało podczas kryzysu naftowego.

Stagflacja to zjawisko makroekonomiczne, które pojawia się rzadko, gdyż łączy w sobie procesy ekonomiczne, najczęściej występujące osobno – z jednej strony wysoka inflacja związana jest przede wszystkim ze wzrostem gospodarczym, natomiast przy stagnacji gospodarczej zazwyczaj nie występuje podwyżka cen. 

Kryzys paliwowy z lat 70-tych

Przykładem stagflacji był kryzys paliwowy z lat 1973, przy okazji wojny izraelsko-arabskiej. Kryzys wiązał się z gwałtownym wzrostem cen paliw w Stanach Zjednoczonych, państwach europejskich i Japonii, a także z chaosem gospodarczym. Powodem wzrostu cen było nałożenie embarga przez OAPEC. 

Stagflacja – co ją powoduje?

Za przyczynę stagflacji wskazuje się tzw. negatywny szok podażowy, czyli ograniczoną dostępność ważnych surowców i zerwanie łańcuchów dostaw. Prowadzi to do kryzysu gospodarczego i gwałtownego wzrostu cen brakujących dóbr. Negatywny szok podażowy może wynikać z klęsk żywiołowych, decyzji politycznych lub embarga nałożonego przez dostawców surowca (tutaj przykład kryzysu naftowego).

Inną przyczyną stagflacji może być również nadmierna polityka socjalna ze strony państw, np. poprzez przesadne wsparcie finansowe i zasiłki.

Skutki stagflacji

Zjawisko stagflacji ma wiele negatywnych skutków – oznacza kryzys gospodarczy i na domiar złego jest trudnym zjawiskiem do wygaszenia. Cierpi na tym zarówno krajowa gospodarka jak i każdy obywatel, bo stagflacja wiąże się między innymi ze wzrostem bezrobocia, obniżeniem wynagrodzeń, a także wzrostem kosztów życia i cen usług i towarów. To także oznacza, że coraz więcej osób ma problem ze spłatą np. zobowiązań kredytowych.

W szerszym kontekście następuje spadek wartości pieniądza, wiele firm i przedsiębiorców ogranicza inwestycje i zatrudnienie nowych osób, a nawet może stanąć w obliczu bankructwa czy konieczności zamknięcia działalności, co oczywiście ponownie wpływa na poziom bezrobocia, a także ograniczenie produkcji. Wszystko to uderza mocno w dynamikę wzrostu gospodarczego, a w efekcie stagflacja staje się realnym zagrożeniem.

Jak walczyć ze stagflacją?

To ogromne wyzwanie przed jakim stają banki centralne i wymaga przemyślanego działania, tak by zapanować nad wysoką inflacją i jednocześnie zadbać o wzrost gospodarczy. Przede wszystkim, by przeciwdziałać inflacji, bank centralny (w Polsce to Narodowy Bank Polski) powinien zmniejszać ilość pieniądza w obiegu i tym samym zaostrzać politykę pieniężną. cen

Jednak sytuacja nie jest tak prosta, bo konieczne jest także wsparcie wzrostu gospodarczego, a to oznacza prowadzenie ekspansywnej polityki pieniężnej, czyli m.in. obniżenie stóp procentowych. Niskie stopy procentowe zachęcają do inwestowania, a to prowadzi do rozkwitu gospodarczego. Ważne jest także, by utrzymać bezrobocie na niskim poziomie.

Bank Światowy apeluje też do banków centralnych i rządów poszczególnych krajów, by powstrzymały się od działań takich jak kontrola cen, ograniczanie subsydiów czy dofinansowań i zakaz eksportu.

Stagflacja a rynek nieruchomości

Co ważne, nawet w czasie stagflacji zainteresowanie zakupem mieszkań, domów czy działek budowlanych, m.in. nie maleje. W obliczu kryzysu ludzie chcą inwestować oszczędności, zaś najpopularniejszą formą inwestycji jest zakup nieruchomości. Z czego wynika takie podejście? Zazwyczaj mamy do czynienia z sytuacją, w której ceny nieruchomości będą rosnąć, tak samo jak czynsze najmu.

Przewidywania ekspertów na temat stagflacji i rynku mieszkaniowego

Analitycy z HRE (formacja Think-Tank, szerząca wiedzę na temat rynku nieruchomości) prognozują, że może powtórzyć się sytuacja z lat 70-tych:

Jeżeli dojdzie do stagflacji, czyli okresu w którym przy wysokiej inflacji mamy niski wzrost gospodarczy, to polski rynek mieszkań na wynajem może zareagować jak rynek amerykański w latach 70. Wówczas ceny nieruchomości wzrosły o 128 proc., a czynsze najmu poszły w górę o 70 proc.

Specjaliści pokazują też drugą stronę medalu, korzystną dla właścicieli nieruchomości:

W międzyczasie mieliśmy też do czynienia z inflacją, która podniosła ceny aż o 103 proc. Mimo tak gwałtownych wzrostów cen dóbr i usług, właściciele nieruchomości realnie w tym czasie zarobili (średniorocznie 1,2 pkt. proc. ponad inflację). Czynsze najmu, choć w tym czasie wzrosły o 70 proc., to nie wygrały wyścigu z inflacją. Realnie na koniec lat 70-tych były one o trochę ponad 16 proc. niższe niż w styczniu 1970 roku

Warto też przytoczyć inny komentarz, aby nie popaść w czarnowidztwo: 

Istnieje szansa, że światowa gospodarka poradzi sobie z problemami, a w konsekwencji ceny dóbr i usług przestaną tak szybko rosnąć. Do tego w Polsce mocne podwyżki stóp procentowych mogą zatrzymać wysoką inflację wynikającą z czynników wewnętrznych.

Czy Polsce grozi stagflacja?

Stagflacja wydaje się być realnym zagrożeniem – przypomnijmy, że w Polsce mamy do czynienia z inflacją najwyższą od ponad 21 lat. W połączeniu ze stagnacją gospodarczą może prowadzić do negatywnych skutków w Polsce oraz całej Unii Europejskiej. Pandemia koronawirusa a następnie wojna w Ukrainie w ogromnym stopniu wpłynęła na niski wzrost gospodarczy, zerwane łańcuchy dostaw, a także wprowadzają niepewność w społeczeństwie.

Wzrost cen towarów i usług, a także coraz wyższe koszty życia mocno odczuwa już wielu z nas – choćby wzrost cen gazu są wyższe, niż przewidywano kilka miesięcy temu. Eksperci mówią o prognozowanym wzroście gospodarczym rzędu 2-2,5% – to zbyt mało, by zatrzymać stagnację gospodarczą. W obecnej sytuacji mówi się też o konieczności przedłużenia tarcz antyinflacyjnych do końca roku, a także o tym, że stopy procentowe nadal będą rosnąć.

Wiele zależy oczywiście od działania rządu, a także decyzji Narodowego Banku Polskiego, jednak stagflacja nie jest jedynie czarnym scenariuszem, a realnym zagrożeniem.

Czytaj również

 

Artykuł zaktualizowany: 28 06 2022
Back to top button